Tak się złożyło, iż wszyscy pili, każdy zorganizował sobie transport. Więc miałem dwa wyjścia albo dryndnąć po mamę, ewentualnie zadzwonić po taksówkę. Nie chciałem budzić rodzicielki, a raczej pragnąłem porozmawiać z Olą, albowiem przy mamie raczej bym nie pogadał sobie. Dlatego jak pomyślałem, tak uczyniłem. Gdy czekaliśmy na taksówkę długo nie mogłem się zebrać, jak zacząć rozmowę. Ola także była zawstydzona. Jednak w końcu zebrałem się w sobie i powiedziałem przepraszam. Ola objaśniła mi w owym czasie, że podobam się jej, pomimo tego nie chce się spieszyć, albowiem widziała, jak traktowałem ją w Hiszpanii, a jak teraz. Nie chce być traktowana przedmiotowo. Ja także się wytłumaczyłem, stwierdziłem, że już pod koniec wakacji, coś rozpoczęło się dziać w mojej głowie. Przypomniałem jej nawet, że chciałem ją przecież pocałować. No ale później niestety zwiałem z innymi. Nieco głupio wyszło. Ale dogadaliśmy się w końcu i zaprosiłem ją na wesele. Będzie doskonałą partnerką, już nie mam niepewności. Lecz czy coś z tego wyjdzie później to nie wiem.